Nie jestem rozmiłowana w gotowaniu, niemniej jednak gotuję i rodzina
nie pada z głodu, czasami mówiąc,że smaczne było, ale raz usłyszałam
odwrotność, czyli obiad był ohydny ( z ust córki, miłośniczki mięsa), a
było mega wege (zresztą zdjęcia pochodzą z tego wege obiadu).

Gotuję
prosto, dużo wieloziarnistego przemiału (mąki, kasze, makarony),często
używam piekarnika - zapiekam resztki, piekę warzywa w oliwach i
przyprawach, czasami dodając mięso. Staram się lecieć na "dwa gary".
Wykorzystywać prąd i garnek na maksa. Jeżeli coś ma podobny czas
gotownia a się zmieści - gotuję to razem. Robię tak z marchewką czy
pietruszką (dla Olfa rownież), dorzucając ją do ziemniaków/kaszy/ryżu.
Używam
przy gotowaniu dla Olafa sitka metalowego, nakładanego na garnek, w
którym gotują się ziemniaki, ryż czy kasza. Jest to dużo oszczędniejsze
niż włączanie osobno parowaru, no chyba, że gotuję na parze dla
wszystkich...
Sitka są dostępne w rzeczonej już kilka
razy na blogu Ikei, ale ja używam durszlaka, wiekowy, ale nieśmiertelny
chyba. Nakładając go na garnek, od góry zakładam pokrywkę,
niezapomnijcie o tym!
Apetit :-)
P.S. - Co ugotujecie na durszlaku, mając pod spodem ziemniaki dla męża, ryż dla córki i kaszę dla siebie?
- brokuł
- kalafior
- fasolka
- cukinia
A razem ugotujecie:
- marchewkę
- pietruszkę
- ziemniaka
- ryż
- kaszę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz